Złapało mnie jakieś niedobre choróbsko i leżałam wczoraj z 38,1 marudząc pod nosem i oglądając Battlestar Galactica. Tak mnie wciągnął ten serial, że zamiast grzecznie pójść spać, to do 2 oglądałam, żeby trafić na jakiś odcinek, który kończy się spokojniej a nie pt. "muszę wiedzieć co dalej!". Nafaszerowałam się gripexami, więc temperatura mi spadła, a jak jest się chorym to trzeba wzmacniać organizm.
Omlet (?) co wpadnie pod rękę został przyrządzony i zszamany ze smakiem.
Przysmażyłam ładnie cebulkę, potem wrzuciłam pokrojoną kiełbasę, 2 jajka wymieszane z odrobiną mleka i ser żółty pokrojony na małe kawałeczki. Oczywiście do tego troszkę soli, pieprzu i moje ulubione oregano :)
nie mam nic przeciwko byśmi taki omlecik upichciła :D a ponieważ zazwyczaj wstaję wcześniej od Ciebie - daj znac kiedy mogę wpaść na śniadanko :D przyniose jajka :D
OdpowiedzUsuńHehe, nie ma problemu :). Możemy się w lutym jakoś umówić.
OdpowiedzUsuńNa razie leczę się herbatkami z miodem i cytryną, ale planuje ekspresowo wyzdrowieć :D